Mapa strony

Nie wybieram się na piłkarską emeryturę cz. I

Dopóki piłka będzie sprawiała mi przyjemność, a zdrowie pozwoli, to przede mną jeszcze sporo grania. Kondycyjnie na pewno dam radę.

Zapraszamy na I część wywiadu z kapitanem Górnika Polkowice – Kamilem Wacławczykiem.

Piłka w Twoim życiu praktycznie była od samego początku. Dwóch braci Dawid i Łukasz oraz trzy siostry Jowita, Żaneta i Anita , chyba nie było problemu z wypełnieniem  wolnego czasu?

Kamil Wacławczyk: Było nas sześcioro rodzeństwa, a ja praktycznie bez piłki nie wychodziłem z domu. W ogóle dla mnie zabawki mogłyby nie istnieć. Jak tylko miałem piłkę to byłem w siódmym niebie. Zresztą można powiedzieć, że nasza rodzina zawsze żyła sportem. Brat Dawid był piłkarzem, Jowita grała w koszykówkę, Anita biegała, a Żaneta jest piłkarką w klubie LUKS Ziemia lubińska. Mama mówiła, że grała w piłkę ręczną, to chyba poszliśmy po mamie (śmiech). Zresztą tato też grał w piłkę w niższych ligach.

Kto nauczył cię piłkarskiego rzemiosła ?

Bardzo dużo zawdzięczam trenerowi Piotrowi Wójcikowi. To właśnie on pokazał mi w jakim kierunku mam zmierzać, żeby kiedyś zostać dobrym piłkarzem. Zawsze przywiązywał dużą wagę do treningów technicznych. Pamiętam jak mówił, że w piątek na treningu będą gierki. Każdy się cieszył, a gdy przyszliśmy na trening okazało się, że przez półtora godziny musieliśmy żonglować piłeczkami tenisowymi (śmiech). Ale później wszystko wychodziło na boisku. Wygrywaliśmy mecze, mając dużą przewagę nad rywalami.

W drużynie seniorskiej zadebiutowałem mając 17 lat,  u trenera Wiesława Wojno. Graliśmy w II lidze mecz wyjazdowy z MKS Mława. Wprawdzie przegraliśmy 0:3, ale ja spędziłem na boisku 13 minut. Pierwszą bramkę w lidze zdobyłem rok później na Lechii Gdańsk. Takie chwile zawsze się pamięta.

W wieku 24 lat trafiłeś do ekstraklasowego GKS-u Bełchatów. Ciężko było przebić się do pierwszej jedenastki?

Początki nie były łatwe. Między ekstraklasą a I ligą była duża różnica. Byłem drobny i często odbijałem się od rosłych graczy rywala, ale dałem radę.  Miałem za to inne walory (śmiech).  Tylko ciężką pracą na treningach można było zdobyć zaufanie trenera. Pomagał mi w tym Tomek Wróbel, który wcześniej grał w Górniku. Zadebiutowałem z Polonią Warszawa, a my wygraliśmy 2:1.

Dziękuję za rozmowę
Z Kamilem Wacławczykiem rozmawiał Jan Wierzbicki