Grała polkowicka młodzież
Za nami spotkania w Lidze Dolnośląskiej Młodzików i Trampkarzy. Nasze zespoły zagrały ze zmiennym szczęściem.
Liga Dolnośląska Młodzików – trener Konrad Janczak
Eskadra Bolesławiec – KGHM ZANAM Polkowice 4:1 (2:1)
Bramka dla KGHM ZANAM: Jakub Lasota
KGHM ZANAM Polkowice: Prośniak (Macała Oliwia) – Tymofiejew (Kowalski), Czarnecki, Poczwardowski, Macała Oliwier- Burda (Pieczarka), Leopold Borys (Czerep), Lasota (Leopold Oskar)- Łysakowski (Kłak)
Pod względem technicznym byliśmy zespołem lepszym, jako drużyna i indywidualnie. Założenia przed meczem to gra krótkimi podaniami, wsparcie ofensywne, gra bez piłki zostały wykonane w 100%. Zespół utrzymywał się przy piłce przez większość spotkania. Przewaga w posiadaniu piłki nie oznacza zagrożenia pod bramką przeciwnika. Drużyna Eskadry ograniczyła się do grania podaniami bezpośrednimi i bramki zdobywała po błędach indywidualnych naszego zespołu. Taka jest piłka młodzieżowa, lecz po tym meczu jest dużo dobrego do powiedzenia o naszym stylu gry – ocenił spotkanie Konrad Janczak
Liga Dolnośląska Trampkarzy – trener Grzegorz Karmelita
Eskadra Bolesławiec – KGHM ZANAM Polkowice 1:3 (1:0)
Bramki dla KGHM ZANAM: Kowalik, Chyb, Grygiel
KGHM ZANAM Polkowice: Krystecki, Bunkiewicz (60 Walkowicz), Malik, Turek, Chyb, Mielczarek, Morawski, Grygiel, Wilczyk (36 Cyran), Kuriata (40 Kowalik), Kołodziej (65 Bresso)
W pierwszej połowie moi podopieczni grali żenująco i bez pomysłu na rozmontowanie linii obrony rywala. Błąd za błędem uwieczniła zdobyta przez Eskadrę Bolesławiec bramka.
Moi piłkarze jednak nie wyciągnęli wniosków po stracie gola i schodziliśmy do szatni z jednobramkową stratą. W przerwie dokonałem kilku zmian i odzyskaliśmy wigor, zaangażowanie no i pomysł, którego dotychczas brakowało. Nie ulega wątpliwości, że mieliśmy też dużo szczęścia. W sytuacji sam na sam zawodnik rywali przestrzelił obok słupka, nasz bramkarz obronił rzut karny i to jeszcze bardziej zmotywowało chłopaków, co udokumentowaliśmy trzema bramkami – podsumował rywalizację trener Grzegorz Karmelita.