Do trzech razy sztuka

Rozmowa z Hubertem Urbańskim, trenerem juniorów młodszych KS Polkowice


 

– Po pierwszej części sezonu twój zespół zajmuje szóste miejsce w elitarnych rozgrywkach Ligi Dolnośląskiej Juniorów Młodszych. Czy spodziewałeś się, że aż tak wysoko uplasujecie się na koniec jesieni?
– Przyznam, że od zawsze wierzyłem w swój zespół, ale patrząc przez pryzmat pierwszych dwóch meczów, miałem lekkie wątpliwości. Dopiero w trzeciej kolejce mieliśmy skompletowany skład. Z wakacji wrócili zawodnicy, którzy stanowią trzon tego zespołu. Między słupkami znaleźliśmy następcę Adama Makuchowskiego, który został wypożyczony do Lecha Poznań. W naszym przypadku sprawdza się stare porzekadło: „do trzech razy sztuka”. Dopiero w trzecim spotkaniu zespół pokazał swoje oblicze i wywalczył komplet punktów. Tak naprawdę od tej pory wszystko zaczęło odpowiednio funkcjonować. Jesteśmy debiutantem w Lidze Dolnośląskiej Juniorów Młodszych. Uważam, że jako beniaminek pokazaliśmy kawałek dobrego futbolu.

 

W zeszłym sezonie graliście w lidze okręgowej. Jak duża przepaść dzieli „okręgówkę” od Ligi Dolnośląskiej?
– Trudno mi porównać, ponieważ w zeszłym sezonie graliśmy ze starszymi rocznikami. Zdarzało się, że nasi przeciwnicy byli wyżsi o głowę, co jest istotne z punktu widzenia stałych fragmentów gry. Zauważalna była również zdecydowanie większa siła fizyczna, jaką dysponowali ci zawodnicy. W związku z tym, nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. W LDJM rywalizują piłkarze z tych samych roczników. Rozgrywki są bardzo wyrównane i stoją na wysokim poziomie. O zwycięstwie decyduje, taktyka, przygotowanie motoryczne i techniczne, a nie głównie warunki fizyczne.

 

– Czy po tak udanym debiucie zmienił się wyznaczony przed zespołem cel?
Przed sezonem wymagałem od zawodników zaangażowania w meczach mistrzowskich oraz realizowania założeń taktycznych. Po udanej jesieni cel się zmienił. Będziemy walczyć o jak najwyższe miejsce w lidze. Wprawdzie dwa najlepsze zespoły, tj. Śląsk Wrocław i Zagłębie Lubin, awansowały już do rozgrywek Makroregionu, to pozostałe zespoły mają również o co walczyć – Puchar Prezesa Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej. Uważam, że jeśli znajdziemy się w gronie pięciu najlepszych zespołów w województwie, to będziemy bardzo zadowoleni.

 

– Jak wyglądają przygotowania do drugiej części sezonu?
Wraz z rozpoczęciem nowego roku wznowiliśmy treningi. W zajęciach regularnie bierze udział 21 zawodników. Obecnie trenujemy w hali sportowej przy Zespole Szkół oraz na Orliku. Pod koniec stycznia wyjeżdżamy na dziesięciodniowe zgrupowanie do Niechorza. Będę pracował z zawodnikami nad przygotowaniem motorycznym. Mam nadzieję, że rozegramy również kilka gier kontrolnych.

 

– W twoim zespole są zawodnicy, których tak naprawdę dzielą dwa kroki od piłki seniorskiej. Jak wielu zawodników wiąże swoją przyszłość z futbolem?
Sądzę, że po ostatnich zmianach, jakie zaszły w klubie ta liczba zdecydowanie wzrosła. Chłopaki jeszcze bardziej angażują się na treningach i podczas meczów mistrzowskich. Zawodnicy doskonale zdają sobie sprawę, że w każdej chwili mogą otrzymać szansę gry w pierwszym zespole. Moi podopieczni są zaledwie rok młodsi od Rafała Karmelity, który rozegrał większość spotkań w II lidze zachodniej. Cieszę się, że idziemy w stronę profesjonalizmu. W klubach zagranicznych jest wielu młodych zawodników, którzy grają w najlepszych ligach na świecie. W Polsce zbyt późno juniorzy trafiają do lig seniorskich. Na szczęście w Polkowicach jest zdecydowanie inaczej.

 

– Czego można wam życzyć w nadchodzącej rundzie wiosennej?
Najważniejsze jest zdrowie. Jest ono potrzebne na boisku i poza nim. Jeśli wszyscy będziemy zdrowi i dopisze nam piłkarskie szczęście, którego zabrakło w niektórych meczach to będziemy zadowoleni. Na resztę zawodnicy muszą sobie zapracować sami.