Mapa strony

Chciałbym z Górnikiem awansować do 1 ligi cz. I

Marzy mi się ekstraklasa. Kiedyś jako wychowanek chciałem z Górnikiem Polkowice awansować do 2 ligi. Byłem wtedy mega szczęśliwy. Teraz czekam na kolejny awans z drużyną.

Zapraszamy na I część wywiadu z bramkarzem Górnika Polkowice – Jakubem Kopanieckim

Jak radzisz sobie z treningami w tym trudnym czasie ?  

Jakub Kopaniecki: Trenuję codziennie według rozpiski. Do tego dokładam jeszcze jakieś swoje ćwiczenia. Teraz jest trudniej, bo jak wprowadzili zakaz wstępu do lasu, to trzeba trochę kombinować i się ukrywać. Większość czasu spędzam u dziewczyny na wiosce. Tam są większe możliwości do treningu niż w mieście. Staram się biegać do lasu albo w ogródku robić jakieś ćwiczenia siłowe. Zabrałem ze sobą sztangę, kilka płotów, hantle i każdego dnia wymyślam coś nowego. Dobrze, że przynajmniej mam Internet, mogę podglądać jak trenują zawodnicy z Premier League. O trening typowo bramkarski jest tu trochę trudno. Zawodnik z pola zazwyczaj wykonuje inne ćwiczenia. Niestety nie mogę się rzucać na murawę za piłką. Tu są trochę inne warunki niż na boisku i muszę uważać, żeby nie nabawić się kontuzji.

Jesteś jeszcze młodym bramkarzem.

Kiedyś, gdy bramkarz miał 21 lat, to mówiło się, że jeszcze jest bardzo młody. Teraz to wszystko się trochę zmieniło. W lidze gra coraz więcej młodych chłopaków i radzą sobie doskonale. Radosław Majecki, Wojciech Szczęsny czy Bartłomiej Drągowski oni również swój ligowy debiut zaliczyli mając kilkanaście lat. Trzeba jednak przyznać, że bramkarzy w wieku młodzieżowca na boiskach ligowych jest niewielu. Pozycja golkipera jest bardzo odpowiedzialna. Jak popełnię błąd, to za mną jest już tylko pusta bramka.

Często mówi się, że im bramkarz starszy tym lepszy.

Z każdym meczem nabiera się coraz większego doświadczenia. Tu ważne jest łapanie jak największej ilości minut na boisku. Jeśli nie bronisz przez rok lub nawet kilka miesięcy, możesz być najlepszy na treningu, a i tak wszystko zweryfikuje mecz.

W wieku 7 lat rozpocząłem swoją przygodę z piłką. Na pierwszy trening zaprowadziły mnie mama i siostra. Zresztą zawsze mnie odbierały jak było trzeba. Nie mieliśmy łatwo. Mój ojciec pomimo, iż sam był bramkarzem nigdy nie wspierał mnie w tej pasji. Nie utrzymywał z nami kontaktu. Nie martwił się czy mamy na chleb. To był bardzo trudny okres w moim życiu. Wszystko, co osiągnąłem zawdzięczam głównie mojej mamie i siostrze. Dzięki nim dążyłem do celu.

U trenera Juliusza Ciosa była od razu bramka. W prawdzie w grupach młodzieżowych nie było jeszcze podziału na pozycje. Ale ja zawsze chciałem bronić.  

Dziękuję za rozmowę.
Z Jakubem Kopanieckim rozmawiał Jan Wierzbicki